Lazylator – środowiska modularne

Zafascynowany ideą stworzenia osobistego generatora VST zabrałem się za zgłębianie modularnych środowisk przetwarzania dźwiękowego. Istotą programów modularnych jest możliwość tworzenia własnych patch’y za pomocą „klocków” reprezentujących operacje matematyczne i logiczne. Poczynając od elementów symbolizujących sumy, iloczyny, funkcje trygonometryczne, skończywszy na warunkach „jeśli -> to” itd.

Image

Choć dla zwykłego użytkownika wirtualnych syntezatorów może się to wydać z początku lekką abstrakcją, to należy sobie uświadomić, że właśnie tą drogą można bardzo szybko zbudować prosty syntezator z zaledwie kilku klocków, a wszelakie wirtualne urządzenia audio to zwykła matematyka. Naturalnie im syntezator bardziej skomplikowany tym „klocków” potrzebujemy więcej. Idąc dalej, każdy generator dźwięku, sekwenser, efekt itp. możemy zbudować w programie modularnym, posiadając trochę wiedzy z zakresu przetwarzania sygnałów, no i oczywiście samozaparcia.

Image

Przykład małego modułu napisanego w Sonic Birth

Po kilku radosnych tworach, które zawsze sie pojawiają na początku obcowania z jakąś dziedziną, przyszedł czas na fazę samokrytycyzmu i ochłodzenia entuzjazmu. Zacząłem sie wówczas zastanawiać nad sensem tego typu działań. Pisanie prostych samplerów jak i syntezatorów w zasadzie mija się z celem. Skoro pojawiły się nieograniczone możliwości, trzeba było to wykorzystać w sposób sensowny. Mniej więcej tak zrodziła się idea Lazylator’a (choć jak na ironie sama nazwa nie była moim pomysłem)

W najbardziej ogólnej konwencji, maszynę tą można by nazwać generatoro/samplero/sekwensero/syntezatorem ;). Postanowiłem stworzyć „kombajn” który pozwoliłby mi zagrać niepowtarzalnego (ok. 30 min.) seta. Chciałem także, aby był całkowicie samowystarczalny. Postanowiłem korzystać z programu Sonic Birth jako iż jest on programem Open Source, a daje bardzo duże możliwości.

Lazylator zatem, miał zostać wtyczką AU/VST (program Sonic Birth pozwala Pach’e zapisywać także w jednym z tych formatów), po której odpaleniu jesteśmy w stanie stworzyć pewien kolarz dźwiękowy/set który byłby całkowicie niespotykany i niepowtarzalny, a zarazem nie możliwy do stworzenia przy pomocy innych programów. Tu objawia sie także drugie dno tego przedsięwzięcia. Podejście do kompozycji utworu od strony stworzenia narzędzia do „zagrania” utworu, naturalnie nie jest strasznie nowatorską ideą, ale na pewno intrygującą na tyle, iż poświęciłem jej dwa miesiące wyjęte z życiorysu i mojej czasoprzestrzeni.

Lazylator, jak już wspominałem łączy kilka znanych do tej pory urządzeń w jedno. Mamy tu do dyspozycji syntezator, kilka sekwenserów, z których część opierają sie na samplach wave, jakie użytkownik może wczytać, a część na generatorach brzmień modyfikowalnych, na drodze zmiany rozmaitych parametrów. Ktoś teraz zapewne zapyta, co też w tym takiego niespotykanego. Już tłumacze. Nowatorska (przynajmniej dla mnie) i kluczowa dla całego przedsięwzięcia jest idea powstawania sekwencji w poszczególnych sekwenserach. (Jak już wspominałem, plugin ten, składa się z kliku, połączonych ze sobą, lecz działających na innych zasadach sekwenserów). Dla zobrazowania pomysłu przytoczę, dla przykładu (na tyle, na ile potrafię zrozumiale) mechanizm działania jednego z sekwenserów.

Weźmy pierwszy z nich. (I w tym momencie, czytelników przepraszam za zbyt skomplikowany, bądź zbyt trywialny tekst. W zależności od czytelnika ;) )

W pierwszym, spośród łańcucha sekwenserów posłużyłem się czterema bazowymi samplami. Każdemu spośród sampli przyporządkowałem funkcje sinus. Każdy z tych sinusów służy tylko sterowaniu i jest modyfikowalny w zakresie częstotliwości. Innymi słowy przy każdym samplu mamy pokrętło do sterowania częstotliwości jednego sinusa. (częstotliwości te są bardzo niskie). Teraz posłużmy się wyobraźnią. Widzimy 4 niezależne wężyki (zwane przez fachowców wykresami sinusów ;) ), które pięknie lecą od lewej do prawej. Jedne są gęstsze , drugie bardziej rozciągnięte (w zależności od częstotliwości). Teraz nałóżmy je na siebie. Otrzymujemy pewien wzorek. Skoncentrujmy sie na górnej części tego wzorku. Zauważmy ze zawsze na samej górze jest jeden spośród sinusów. Te o większej częstotliwości są częściej na górze, natomiast krócej, zaś sinusy o mniejszej częstotliwości są na górze rzadziej ale na dłużej. Zależność tych wzorków z samplami, jest już prosta. Sinus który jest aktualnie na górze symbolizuje grający sampel. Jeśli sinus przyporządkowany samplowi pierwszemu jest na górze, sampel pierwszy jest odtwarzany, do momentu aż na górę wdrapie sie kolejny sinus, wówczas pierwszy sampel automatycznie sie wyłącza, a grać zaczyna kolejny. Manipulując częstotliwościami tychże czterech sinusów mamy olbrzymie możliwości tworzenia bardzo osobliwych groov’ów. Efekt taki jest bardzo ciekawy jak i praktycznie niemożliwy do osiągnięcia za pomocą znanych programów muzycznych. Nie możemy zapomnieć iż w żadnym wypadku nie powstaje chaotyczny hałas. Jest to sekwencja jak najbardziej uporządkowana i powtarzalna. Opiera sie jednak, nie jak większość z nas jest przyzwyczajona na metrum np 4/4 ( cztery ćwierćnuty w takcie), a na metrum zawierającym w zapisie Pi.

Poniżej znajduje się rysunek obrazujący sytuacje. Nazwałem poszczególne sample A,B,C,D i przypisałem im kolory. Każdy z pośród sampli ma własny sinus o innej częstotliwości. Gdyby spojrzeć na każdy z osobna wyglądało by to tak:

Image

Gdy nałożymy je na siebie i przeanalizujemy, który akurat znajduje się na górze, będziemy mogli zobaczyć kiedy i jak długo „gra” każdy z sampli.

Image

Sekwenser ten, zawiera tez możliwość ustawiania początku i końca odgrywanych sampli (wraz z opcja odtwarzania do tylu), jak i doboru ich pitch’a, oraz, rzecz jasna, volume.(Wszystko w czasie rzeczywistym ma sie rozumieć). Aby było ciekawiej dodałem dwa niezależne delay’e (po polsku wdzięcznie zwane opóźniaczami fonicznymi) wraz z filtrami górnoprzepustowymi. Naturalnie, z możliwością modulacji głównych parametrów takich jak np. (w przypadku delay’a) fedback czy częstotliwość odcięcia (w przypadku filtrów). W ramach urozmaicenia jest tu jeszcze modyfikowalny efekt downsample i distortion, jak i dość dziwaczna modulacja stereo. Nie pominąłem naturalnie moich ulubionych LFO (low frequency oscilator), czy to na pitch’u sampli, czy też na częstotliwościach odcięcia filtrów.

Image

Część schematu sekwensera o którym była mowa.

Image

A tak wygląda z „zewnątrz”.

Aby już nie zanudzać, dodam jedynie, że każdy z czterech sekwenserów sprzężonych ze sobą, działa na innej, aczkolwiek podobnie niekonwencjonalnej zasadzie. Do dyspozycji jest tez syntezator z kilkoma pokrętłami modulacji brzmienia. Każdy suwak, czy też pokrętło jest midi programowalne więc możemy sterować całość za pomocą sterownika MIDI i klawiatury (także dynamicznej), jak i stworzyć automatyzacje wszystkich parametrów w jakimkolwiek programie DAW.

Cały ten organizm miał mi posłużyć do stworzenia projektu, którego zwieńczeniem byłoby nagranie seta i udostępnienie go, wraz z samą maszyną, aby każdy mógł doświadczyć tworzenia podobnego seta własnoręcznie. Maszyna jednak, okazała sie również bardzo pomocna w tworzeniu niespotykanych melodii i sekwencji które po wycięciu, można wykorzystać w bardziej konwencjonalnych utworach, jako zwykle sample.

Tak wygląda efekt końcowy, wraz z GUI, po odpaleniu w jakimkolwiek programie DA obsługującym VST, lub AU. Osobiście używam programu Ableton Live.

Image

A tak, schemat górnej warstwy projektu Lazylator. (Górnej, ponieważ w programie Sonic Birtch pracuje sie warstwowo. Każdy z większych klocków to kolejna warstwa „w dół”, która wygląda mniej więcej podobnie jak ta na obrazku)

Image

Autor tekstu: Jędrzej Rusin
Autor projektu Lazylator?: Jędrzej Rusin (aka lazylab)

Poprawił i zmusił do napisania ;) : Szmalu