Instalacje klubowe

Proszę… poniżej film, który ilustruje to o czym od wielu lat mówię.

Porządny klub z porządnym soundsystemem i na konsolacji głównej mega-porządny Allen&Heath z zawodowym interfejsem audio, dwa lapki po bokach, a zbędny staruszek pioneer odsunięty na bok.

Dlaczego tak a nie inaczej?
– już mówię…

Otóż jeśli masz w klubie już dobrej klasy nagłośnienie…
– ba! jeśli jakiekolwiek pieniądze, które inwestujesz w system grający, nie chcesz wyrzucić w błoto to zadbaj o każdy najmniejszy nawet element toru audio. Szczególnie zwróć uwagę na mikser djski – to on ma kluczowe znaczenie dla brzmienia. Stare konstrukcje cyfrowe – te z przed kilku lat (i już na serio pomijam tu pionki, bo one maja rozwiązania z poprzedniego wieku) nie są tak zaawansowane technologicznie jak dzisiejsze konstrukcje. To słychać nawet na tym filmie, którego jakość i tak już jest mocno zdegradowana przez (pewnie wielokrotne) przekodowanie nagranego seta i wrzucenie go w internetowy film.
Aby dowiedzieć się o czym mówię wystarczy odkręcić sobie głośniki mocniej, odpalić film i zobaczyć czy przypadkiem nie da się nimi zagrać głośniej niż zazwyczaj (tylko proszę – nie rób tego na głośnikach z laptopa, bo nie o to chodzi). Można sobie takie porównanie zrobić – co będzie słychac jeśli Twoje, domowe kolumny będą grały bardzo głośnio i same z siebie zaczną zniekształcać… wtedy prawdopodobnie zrozumiesz jak ważny jest czysty sygnał pozbawiony zniekształceń, który wypuszcza DJ. To jest właśnie ta esencja i słyszalna różnica pomiędzy takim Panem Hartwinem a jakimś cześkiem na pionkach.

Dobry mikser ma jeszcze jeden aspekt, którym jest bezpieczeństwo nagłośnienia – czyli w sumie Twoich zainwestowanych pieniędzy…

Nie będę tutaj mówił o fali sinusoidalnej, wklejał „mądrych” rysunków, schematów, bo to jest wszystko dostępne w bibliotece, a nawet w internecie. Nie ma po co po raz kolejny mówić o tym co się z tą sinusoidą dzieje jeśli DJ „przegnie pałę”, zagra „po czerwonym” generując falę „kwadratową” (sic!). Kto wie jak przesterowany sygnał destrukcyjnie działa na głośniki i o ile, w najlepszym wypadku, skraca ich żywotność – ten wie o czym mówię. Końcówki mocy nie maja jeszcze wbudowanej sztucznej inteligencji zatem wzmacniają to co dostaną plus oczywiście dodają od siebie swoje słabości… potem w torze sygnału są jeszcze głośniki i samo pomieszczenie jest też „po drodze” i kilka innych „detali” a na końcu jesteśmy my – słuchacze tego co zostanie ze źródła.

…ale nie ma co płakać, bo to w naszym kraju standard, ale powiem teraz jak PORZĄDNI producenci PORZĄDNYCH mikserów DJskich z najwyższej półki sobie z tym poradzili.

Po pierwsze „wyskalowali” wewnętrznie mikser tak, że DJ mając na wskaźniku wysterowania grubo powyżej zero dB nie przekracza faktycznego poziomu maksymalnego zakresu dynamiki miksera. Najczęściej taki „myk” stosuje się w mikserach, które pracują w domenie cyfrowej. Aby zrozumieć o co chodzi wystarczy nagrać próbkę dźwięku na komputerze i podczas nagrywania „przesterować” sygnał o kilka decybeli – efekt będzie jak na dłoni. Technologia cyfrowa jeszcze bardziej nie znosi „przewalania” sygnału i efekt takiego nagrania jest taki, że do poziomu maksymalnego / w okolicach 0dB / wszystko jest OK, ale jeśli troszeczkę przegniemy (o ile oprogramowanie w ogóle pozwoli) to już mamy czystą kakofonię a nie dźwięk…
Jednak miksery Djskie z najwyższej półki po „przegięciu” sygnału na wskaźniku wysterowania zachowują się jakby nigdy nic. Mało tego – niektóre z nich mają zaszyte w oprogramowaniu automatyczne limitery, które mogą być nawet zabezpieczone hasłem, aby to właściciel urządzeń miał wpływ na maksymalny poziom wysterowania – nie nikt inny…

OK – koniec :)
Jeśli udało Ci się to wszystko przeczytać to gratuluję, ale jestem przekonany, że interesuje Cie ten temat, a w tym artykule go dopiero „liznąłem” z wierzchu.. jeśli masz pytania to zapraszam do komentowania poniżej.